Blog

  1. Strona Główna
  2. >
  3. Blog
  4. >
  5. Crankk na Eroica

Crankk na Eroica

Dziennikarz zajmujący się tematyką rowerową i przyjaciel Crankk, Tom Owen, wziął w tym roku udział w wyścigu Eroica w Toskanii we Włoszech. Wyścig odbył się przy najgorszej możliwej pogodzie w historii tej imprezy. Po włosku, Eroica znaczy heroiczna (bohaterska).

Jeśli chcesz wziąć udział w Eroica, musisz przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze, trzeba jeździć na rowerze „heroicznym” – rowerze, który został zbudowany przed 1987 rokiem, posiadającym przerzutki na dolnej rurze ramy i wykonanym ze stali. Nie można stosować butów wpinanych (wyłącznie noski) i należy ubrać się w odpowiedni strój „vintage” – czyli koszulki i szorty z wełny, klasyczne czapki rowerowe (kaszkiety) i, jeśli jesteś w stanie je wyhodować, wielkie wąsy na twojej twarzy. Ostatni element nie dotyczy Pań.

DSC_0675 - branded

 

Istnieją cztery trasy, na których możesz sprawdzić swoje możliwości – 46km, 75km, 135 km i 206km. Ostatnia jest tylko dla prawdziwych bohaterów. Niektórym zawodnikom przejechanie 206km zajęło ponad 15 godzin.

My jechaliśmy na dystansie 135km i była to chyba jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakich kiedykolwiek dokonałem na rowerze. Wszystkie trasy mają swój początek w Gaiole, małym miasteczku w regionie Chianti. Wyruszyliśmy w ciemności przed świtem, a pierwszą rzeczą, jaką trzeba było zrobić, to zjechać 330M do miasta Gaiole. Było to doświadczenie zarówno przerażające, ale i jednocześnie dające naprawdę dużo uciechy.

Po wschodzie słońca, ukazuje się niesamowity krajobraz i większość trasy pokonujesz po słynnych „strade bianche”, czyli drogach, które w zasadzie są wyłącznie drogami wiejskimi. Podczas deszczu zamieniają się one w rzeki błota i brudu. To jak jazda w klasycznym wyścigu po nawierzchni brukowanej, takich jak Roubaix czy Ronde. Ludzie, to był prawdziwy hardcore!

Jedyną możliwość odpoczynku od deszczu dają przystanki regeneracyjne. Chociaż zamiast żeli i batonów energetycznych, całe jedzenie stanowią autentyczne dania kuchni włoskiej. Tarty z dżemem, salami, oliwa z oliwek i ciepła herbata brzoskwiniowa. Dojeżdżamy i rzucamy się na stoły z jedzeniem jak wygłodniałe zwierzęta. Wpychając ciasto i nutellę w nasze usta, zanim zaczniemy je w ogóle żuć. Miło na chwilę schronić się przed deszczem, ale w końcu zdajemy sobie sprawę, że trzeba ponownie ruszyć w drogę.

DSC_0327 - branded

 

 

Jadąc pośród wzgórz Toskanii, mijamy mnóstwo winnic i sporą liczbę, wyglądających na wiekowe, klasztorów i zamków (połączyłem tu 2 zdania, bo tak chyba lepiej po polskiemu brzmi)

Ktoś z grupy łapie gumę i musimy błagać obcych o zapasową szytkę. W końcu ktoś nam oddaje swoją i możemy kontynuować. Dziekujemy Ci Mauro z Mediolanu. Jesteś prawdziwym bohaterem!.

Na kolejnym przystanku, z parujących mis jemy specjalność regionu, czyli „rigoletta”. Jest to gęsta zupa z chlebem i szpinakiem. To dodaje nam sił. Na postoju pijemy także sporo czerwonego wina na przystanku. To nas także wzmacnia.

Na ostatnie 50 km w końcu pojawia się słońce.

Ze słońcem za plecami czujemy natchnienie do dalszej jazdy, by atakować podjazdy tak mocno, ile starcza nam sił. Muszę jednak kilkakrotnie zsiąść i poprowadzić rower. Czuję się w tym momencie smutny i zdeprymowany, ale potem i tak wszyscy naokoło prowadzą rowery, więc nie wygląda to w końcu aż tak źle. Ktoś mi mówi, „Nie ma wstydu z pchania roweru na Eroica”.

DSC_0549_branded

 

Na ostatnich kilku kilometrach oddzielam się od mojej grupy. Jadę samotnie i w efekcie otrzymuję nagrodę – niesamowicie kręty zjazd z powrotem do Gaiole. Biorę każdy zakręt na maksimum. Z maksymalną prędkością. Mój stary, stalowy rower leci jak orzeł.

Linia mety to jedna wielka impreza. Spotykam innych, którzy jechali krótsze dystanse i już piją od kilku godzin. Dołączam się do zabawy.

Po przejechaniu 135km po Toskanii, w wełnianym stroju rowerowym, jestem pełen wdzięczności za nowoczesne materiały i ubiory. Mokra wełna przylepiona do skóry to najgorsza rzecz na świecie! Zwłaszcza, gdy nie wysycha, a ty ciągle masz perspektywę pedałowania przez kolejne 60 km.

X

Strona korzysta z plików cookies dla poprawnej realizacji usługi i zgodnie z Polityką Prywatności (pliki cookies pkt 9.). Możecie Państwo określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w swojej przeglądarce. Polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close